wtorek, 10 września 2013

Film na miarę naszych możliwości (FNMNM)


Znajdź uzasadnienie każdego z elementów.


Oddaję w Wasze różnorakie receptory, dzieło będące efektem wytężonej pracy Stasia i Agaty.
W skrócie:
Był konkurs w radiowej Trójce, w audycji "Trzecia strona medalu", "Kręć z Trójką". Chodziło o to żeby nakręcić max 90sek. filmik o tematyce sportowej. Do wygrania  kamera sportowa GoPro Hero3 Black  (taki Calgone wśród kamer sportowych ), czyli nie lada gratka. Konkurs miał 3 finały w trzech kolejnych tygodniach, czyli co tydzień do wygrania GoPro, a w trzecim tygodniu 2xGoPro ( razem 4). O konkursie dowiedzieliśmy się na, jakoś, 3 dni przed pierwszym finałem, czyli nie było co o nim myśleć, ale drugi już wydawał się realny, a wiadomo było, że w 3 tyg. będzie najwięcej zgłoszeń, bo ludzie przesiąknięci nieogarniętością wyślą na ostatnią chwilę.

Czyli wiemy, że jest konkurs i teraz tak:


1. Pomysł - pojawił się dość szybko, i był taki: nie mamy żadnej kamery więc zrobimy animację poklatkową (stop-motion) stylizowaną na ujęcia znane z zajebistych (redbull) filmików sportowych. Czyli chcieliśmy jury wziąć na litość.
2. Sprzęt fotograficzny. Na start do dyspozycji mieliśmy tzw. fociaka, przezywanego czasem pogardliwie "aparat z happyMeala" (FinePix Z35 - FUJIFILM).

FOCIAK
Aparat Taty


Udało się od Taty Ritter pożyczyć takie cudo:
Kodak easyshare dx6490, lata swoje ma ale przynajmniej nie wygląda jak zabawka 3+, z opisem producenta: "Obłe kształty i wyraziste kolory służą przyciągnięciu młodszych fotoamatorów". (Swoją drogą większość zdjęć, które do tej pory zostały opublikowane na tym blogu, jest dziełem fociaka). 

Do zestawu dostaliśmy też całkiem pro statyw ( ale tu już nie obeszło się bez pomocy mamy, w przekonywaniu taty, że 21 lat to wiek kiedy można, a wręcz należy obarczyć syna zaufaniem i powierzyć mu cenny sprzęt fotograficzny. To wbrew pozorom duże sukcesy na tym polu, niedawno nawet dostałem wiertarkę do ręki. Podłączoną do prądu!) co było niezbędnym elementem planu zdjęciowego.

3. Montaż. To znaczy, zostało 
jeszcze zaznajomienie się z programami przydatnymi podczas tworzenia animacji poklatkowej. Ogólnie w tym temacie, jak zresztą i w każdym innym związanym z robieniem zdjęć i filmików, byliśmy blado-zieloni.

Miało być "w skrócie".

No i tydzień trwało odhaczenie tych 3 powyższych punktów. Czyli w końcu został niecały tydzień na zdjęcia i montaż. Trwało to dokładnie niecały tydzień, czyli filmik został wysłany przysłowiowe i dosłowne "za pięć dwunasta", bo o godzinie 12 w południe upływał termin.


Tak oto powstał ten film. 
Wersja którą publikuję jest wersją rozszerzoną, bo teraz już nas nie ogranicza żaden regulamin.
Oglądać w, przynajmniej, przyzwoitej jakości (480p albo 720), na pełnym ekranie , w pełnym skupieniu, ustawić odpowiedni poziom głośności, usiąść wygodnie.



YouTube: ToRazDwa, GoAmateur - Jedyne wyjście



Czy wygraliśmy? Skandal, ale nie. My nie, ale pocieszamy się faktem że ktoś inny wygrał. Tak, to bardzo szlachetna postawa, cieszyć się cudzym szczęściem, stać Was na to? A może na GoPro was stać? Czy gdyby nas było stać na którąś z tych rzeczy, czy poświęcalibyśmy te kilka dni i nocy, czy doprowadzalibyśmy na krawędź wszelkie relacje między twórcami filmu z pamperkami lego włącznie?

Chwila słabości, brak zrozumienia.
Kryzys














Zwycięskie filmiki:
https://www.facebook.com/photo.php?v=10202008933850251
Nie ma co, są dobre, ale kamerę to oni już mają.



Dane o naszym filmiku, wprawiające w osłupienie:
- folder ze wszystkimi plikami powstałymi podczas produkcji ma 6GB, a gotowy produkt w zależności od kompresji od 600mb do 8mb.

- Idąc na hobbita wybierało się 48fps (klatek na sek.) czy 24fps (jak wszystkie dotychczasowe filmy). W naszym filmiku każda klatka to 1 zdjęcie, a fps waha się w zależności od ujęcia, od 5 do 20.

- Podczas produkcji zrobiliśmy wuchtę zdjęć a użyliśmy, strzelam, 1/4.
               Konstruktywne komentarze, jak i nic nie wnoszące oznaki zachwytu, mile widziane. Nie wykluczamy sequela,  bo to świetny pretekst żeby znów bezkarnie bawić się klockami Lego, bez sprowadzania małego gościa, połykającego najfajniejsze klocki. 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz